Tytuł: KO-zone Muay Thai Warszawa :: DO czego może doprowadzić ciężarek.

Dodane przez Jarzyn dnia 05-06-2009 00:17
#1

Wcześniej wspominałem o tym jak łatwo pozbawić się zdrowia podczas podnoszenia ciężarków. Nie to bym się nad sobą użalał/chwalił, ale uważam, że jeżeli chociaż jedna osoba na tym skorzysta to znaczy, że było warto:

Przypominam, że wyciskałem stojąć w górę 80 kg tyle razy ile się dało, a jak się nie dało to robiłem dalej... czyli gibnięcia, tępnięcia i ponad siłę bez techniki już byle zrobić więcej, czyli typowy idiota z ciężarkami...

... byle zrobić jak najwięcej.. Efekt ? Przewlekła rwa kulszowa +zanikanie połączeń nerwowych z mięśniami np. łydki ( nie mogłem nią władać ), drętwienie nogi, prawie na operację musiałem lecieć, piekielne bóle - bo uciski na nerwy to cholernie bolesna sprawa. Na szczęscie wyszedłem cudem z tego, rehabilitacja, zabiegi ect dostałem już z rezonansu magnetycznego wyniki swoich kretynizmów...

Do i tak spieprzonego kręgosłupa doszło :

- Guzki Schmorla w trzonach dolnego odcinka TH oraz w trzonach odcinka L
Zmiany degeneracyjne krązka m-kręgowego L5/S1 wyrażone jego dehydratacją ( inaczej mówiąc odwodnieniem, chyba każdy wie co się dzieje z zeschłą roślinką, kruszy się a potem rozpada )
-Na poziomie L5/S1 dokona lowa, lateralizująca na lewo, wypuklimna krążka m-kręgowego zwęża lewy zachyłek boczny kanału kręgowego.



To po prostu ostrzeżenie dla tych, którzy lekceważą kręgosłup i technikę wykonywanych ćwiczeń. Zwracam jeszcze raz uwagę, na MARTWY CIĄG, WYCISKANIE SZTANGI W GÓRĘ STOJĄC/SIEDZĄC, WIOSŁOWANIE W OPADZIE TUŁOWIA, POCIĄGANIE SZTANGI W OPADZIE TUŁOWIA i wszystkie inne ćwiczenia przy, których obciążamy kręgosłup.

Jak to wspominałem we wcześniejszym temacie, każdy myśli, że jego się nie tyczy, że młody znaczy niezniszczalny - ale tak nie jest.

Ja miałem zajebiście dużo szczęścia, że teraz wogóle mogę chodzić bo przez 5 miechów to poruszałem się jak zombie, i tylko ból uciskanych nerwów w kręgosłupie czułem. Coś przejeb****o, gorzej niż staruszka w wieku 90 lat.

Apeluję o rozwagę, lepiej nie zyskać tych 0.001 grama mięśni, niż spieprzyć sobie marzenia.

Wszystko jest dla ludzi, ale nie wszystko dla debili.

Edytowane przez Jarzyn dnia 05-06-2009 10:22

Dodane przez KO-zone dnia 07-06-2009 13:42
#2

Jedyne co mogę dodać, to to, że cieszy mnie fakt podzielenia się powyższą tematyką z grupą.
Zachęcam, do takich działań!

Może jeszcze coś. W boksie tajskim przeciwnik nie jest statyczny, także tu o kontuzję jest dużo prościej...